-Wypadło na ciebie-powiedział Harry do Louisa z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.
-No to dawaj ,ja chcę na początek wyzwanie-powiedział poprawiając się na miejscu ,którym siedział.
-Więc...kurde... o mam, musisz wyjść z domu w samych bokserkach i staniku ,zacząć śpiewać piosenkę o marchewkach ,no i potem wrócić ,chyba ,że ci się spodoba ,to możesz to robić dłużej-zaśmiał się , na co wszyscy spojrzeliśmy się współczująco na Louisa,ale on jakoś nie pokazywał tego ,że się boi.
-A skąd mam wziąść stanik,chyba go sobie nie wyczaruję-spojrzał na mnie ,na co ja zaczęłam kręcić przecząco głową .
-Nie ,nie dam ci mojego stanika ,Julia ci go da z ochotą-zaśmiałam się pod nosem ,spoglądając z pod grzywki na reakcję Julii ,ale ona tylko wzruszyła ramionami i poszła do pokoju,po chwili wróciła z jednym z okazów jej kolekcji i usiadła na swoje miejsce.
Louis zrobił swoje zadanie,na szczęście nikogo nie było na ulicy ,więc spokojnie mógł pokazywać swoje walory .Jedynie spoglądały na niego dziewczynki z sąsiedniego domu,ale nie śmiały się tak jak my.
-Łatwizna ,to teraz ja kręcę-powiedział ubierający się Louis ,po chwili usiadł koło Juli ,pocałował ja i oddał jej stanik ,na co ona lekko się uśmiechnęła.
-Hahaha wyszło na Agę-zaśmiał się głośno w sposób dla mnie irytujący.
-Ok ok wyzwanie ,ale takie znośne-spojrzałam na Harrego ,na co on tylko zrobił w powietrzu serduszko ,na co się nie spodziewałam .No helloł foch to foch ,a on tu ... nieważne .Pokazałam mu tylko w powietrzu ruchem warg "Potem pogadamy" ,co bynajmniej zrozumiał ,bo pokiwał uradowany głową i zaczął znowu się uśmiechać i pokazywać wszystkim swoje dołeczki.
-Więc ... masz pocałować Nialla -wyrwał się Louis pokazując mi coś do zrozumienia - ale w usta-dopowiedział ,po chwili ,gdy przykładałam moje wargi do jego polika.
-Mus to mus -zaśmiałam się i z lekką niepewnością zrobiłam zadanie.Niall poruszał chwile ustami w sposób niewyobrażalnie śmiesznie i dodał.
-Malina-zaśmiał się .
-Tak ,masz rację -poruszałam chwile ustami ,tak samo jak Niall wyrównując błyszczyk do stanu nienaruszonego ,przez usta Nialla.
Kolejne pół godziny spędziliśmy na tej grze,co bardzo mi się nie podobało ,bo zadania były wprost ohydne.Chociaż jedno zadanie było fajnie ,a chodziło o pocałunek Harrego .Następne to np.Julia musiała zlizać bitą śmietanę z pępka Louisa (pomysł Zayna) , Kate musiała przelizać się z Liamem (chociaż myślę ,że to była raczej przyjemność) ,a Niall musiał oddać dwie paczki swoich ulubionych żelków mi (mój pomysł).
Po skończonej grze chłopacy poszli do domu ,a ja nie zdążyłam porozmawiać z Harrym .Dostałam jedynie sms-a ,że mam wejść na twittera i skype o 20.
Nareszcie jest 19:20 ,poszłam do pokoju,wzięłam ręcznik i poszłam do łazienki.Po 30 minutach wyszłam z łazienki ubrana w krótkie zielone spodenki i białą koszulkę ze słonikiem.Miałam też zrobionego koka z ręcznika.Zamknęłam drzwi od pokoju ,usiadłam na łóżku po turecku i położyłam laptopa na kolana ,po czym zanurzyłam się w lekturze ,którą było patrzenie na monitor laptopa jak się po woli włącza.W końcu weszłam na neta i tak jak mnie prosił Harry na twittera i skype'a.Weszłam na mój profil na twitterze i wstawiłam nowy tweet " Nie ma to jak granie w butelkę z 5 cudami świata .Kocham Was ;*"
Potem weszłam na stronę główną i ujrzałam bardzo miłego twetta " Gra w butelkę i gorący pocałunek z przyszłą panią Styles ;* "
-Hahaha po prostu ryczę -powiedziałam sama do siebie i odebrałam połączenie od Harrego.
-Hej-siedział w swoim pokoju na łóżku i miał założone słuchawki.
-Siema Panie Styles-uśmiechnęłam się i pokazałam swoje ząbki.
-Aaa czyli czytałaś już ?
-No pewnie ,że tak i czy ja jestem twoją ukochaną-zmarszczyłam jedną brew ku górze i lekko się uśmiechnęłam ,na co Harry się zarumienił.
-Kiedy do nas przyjdziecie ?
-Nie wiem ,zależy co będziemy jutro robić,ale ja jutro idę na plażę ,bo w końcu jest lato ,a ja jeszcze się w ogóle nie opaliłam-uśmiechnęłam się i przeczesałam moją grzywkę do tyłu.
-A będziemy się mogli dołączyć ?-zapytał się i skleił ręcę -Proszę,proszę,proszę....
-Ok ,ale już skończ.
-Yeah!
-Harry skończ gadać z poduszką-krzyknął ktoś z komputera,ale to nie był głos Harrego.
-Jo ,chciałbyś ,gadam teraz z Panią Styles-odwrócił głowę w kierunku swoich drzwi.Nagle na monitorze ujrzałam gapiącego się Louisa.
-Hej marchewo-krzyknęłam radośnie do ekranu.
-Co ty mi imputujesz?
-Ja ? Nic -uśmiechnęłam się szeroko by nie pokazywać ,że do końca nie rozumiem tego słowa.
-Ok dość ,idź Tomo ,bo mi przeszkadzasz-złapał go Hazza za głowę i próbował go odkleić od monitoru.Kiedy mu się to udało byliśmy już sami.
-Jesteś głodna ?-zapytał się mnie z cwanym uśmieszkiem.
-Trochę,a co ty kombinujesz ?
-Zapraszam cię na randkę-uśmiechnął się jeszcze szerzej i pomachał rękoma .
-Ok ,ale gdzie ?
-Naprawdę się zgodziłaś ?Kocham cię .
-Haha, tyle to wiem ,ale gdzie ?-zaśmiałam się .
-Chodźmy do jakieś restauracji .
-Ok.Ale kiedy ?
-No chyba dzisiaj ,za chwile u ciebie będę -nie zdążyłam nic powiedzieć ,bo Harry momentalnie się rozłączył.
-Więc idę na randkę-powiedziałam sama do siebie i poszłam znowu ubrać się w jakieś ciuchy.
15 minut później siedziałam już w samochodzie koło Harrego.Bawiłam się jego loczkami,na co on nie był szczęśliwy ,bo co chwila mi wypominał ,że jak go nie zostawię to utnie mi rękę.Może jestem wnerwiająca i walczę o swoje,ale jeżeli chodzi o dobro społeczeństwa ,to potrafię się zachować.W końcu dojechaliśmy na parking za restauracją,otworzyłam swoje drzwi i poszłam przed siebie .Harry otworzył mi drzwi .Weszliśmy do środka,usiedliśmy przy stoliku ,kelnerka przyniosła menu i zanurzyłam się w różnych potrawach.
-Ja chyba wezmę spaghetti -odparłam w stronę Harrego .
-Pomyślałem o tym samym -złapał mnie za rękę i usiadł bliżej mnie ,po czym pocałował mnie w usta.
-Co państwo zamawiacie ?-odezwała się kelnerka stojąca przez dłuższą chwile przy naszym stoliku.
-O przepraszam ,myślałem ,że nikogo tu nie ma-oderwał się ode mnie Harry i ledwo co to wymamrotał.
-Ja poproszę spaghetti - uśmiechnęłam się do kelnerki i przeplotłam rękę Harrego z moją.
-Dwa razy-pokazał Harry ręką w powietrzu .
Po zjedzeniu przepysznej "kolacji",Harry podziękował mi , odwiózł mnie do domu i umówił się ze mną na jutrzejszy wyjazd na plażę."On jest taki słodki ,szkoda ,że ja nie dorównuję mu do pięt ,bardzo chciałabym z nim spędzać wolny czas ,ale co powiedzą na to znajomi ,a w szczególności Kate ,która dopiero przyjechała przedwczoraj,mam nadzieję ,że nie będzie się na mnie gniewać"wszystkie te myśli drażniły mnie podczas snu.Nie mogłam zasnąć sama ,co chwile wgapiałam się w zegarek patrząc na wolne poruszanie się dużej wskazówki.Nie mogłam wytrzymać tego widoku ? I chyba z tego powodu ,albo z przemęczenia ,zasnęłam jak dziecko.
-Wstawaj Aga ,już jest 8 ,wszyscy na ciebie czekamy na dole ,ale przebierz się w strój-do mojego pokoju wbiegła Kate z torbą na ramieniu i zaczęła szarpać moje zacne ciało ,w celu obudzenia mnie z mojego snu zimowego.
-Gdzie ty masz wyłącznik?- zapytałam się Kate ,szturchając ją ręką w nadgarstek ,szukając wymówionego przeze mnie wyłącznika.
-Jeżeli wstaniesz to się nie będę ciebie czepiać-powiedziała do mnie Kate ,ściągając ze mnie pierzynę .
-Jeżeli się ode mnie odczepisz to wstanę-ciągnęłam dalej słowa wciąż zaspanym głosem.
-Myślałam ,że sama sobie poradzę ,ale czas na drastyczne metody.Harry!-wydarła się na cały głos ,po czym w drzwiach mojego pokoju pokazała się wołana osoba.
-Co się stało?-zapytał zdezorientowany Harry -A już wiem .
-Nie ,zostaw mnie sama się potrafię ubierać-wołałam ,zwisając na ramieniu Harrego i waląc go z całej siły z plecy.Ale wszystko na marne.
-Przeproś mnie ,bo cię nigdy nie puszczę.
-Przepraszam cię o przepiękny panie Harry.Pozwól mi żyć i zdejmij mnie z twojego sexownego barku na jakże prostą i przeciętną podłogę walącą się pod twoją urodą-wybuchnęłam śmiechem ,lecz moje błaganie poskutkowało.
-I to się nazywają przeprosiny-w drzwiach pokoju znalazła się długowłosa blondynka w niebieskiej sukience i pięknych pantofelkach -Idź się ubrać ,a my poczekamy na ciebie na dole -odezwała się do dwóch przeszkadzających mi osób-Ty też Harry.
Po wyczerpującym szukaniu w szafie w końcu znalazłam idealny strój.Założyłam na siebie zieloną sukienkę i ubrałam białe japonki.Wyciągnęłam torbę ,wzięłam ręcznik ,komórkę,słuchawki,ulubioną książkę i krem do opalania.Wszystko spakowałam do torebki i wyszłam z pokoju,zamykając przy tym drzwi,bo otworzyłam okno.
-No i jest księżniczka-usłyszałam głos Louisa i gwizdanie Harrego .
-No nie trzeba ,przestańcie-udawałam gwiazdę i mieszałam powietrze moją zgrabną ręką.
Wzięłam rękę Harrego i lekko musnęłam jego wargi ,przy czym musiałam wstać na palce,czego bardzo nie lubię.
-Ociekasz sexem*-powiedział Harry przybliżając swoją rękę do moich pośladków.
-Wiem i nie musisz mi tego przypominać-uśmiechnęłam się lekko ,odciągnęłam rękę Harrego i odtrąciłam jego zboczone myśli na później.Na co on zrobił smutną minkę,przez co wybuchnęłam śmiechem.
Wyszłam z domu ,nadal go trzymając ,wsiadłam do samochodu,a raczej limuzyny.
Niestety nie weszłam razem z chłopakami ,bo rozdawali jeszcze autografy.
-Skąd one to wszystko wiedzą ,gdzie się znajdują? JA SIĘ POWOLI ZACZYNAM ICH BAĆ!!-powiedziałam do siedzących koło mnie dziewczyn .
-No ja też ,one obmacują mi mojego faceta-oburzyła się Julia ,na co wybuchnęłam parskliwym śmiechem.
-Spokojnie ,w końcu z nim chodzisz .Ogarnij się i wróć do żywych, Julia-zaśmiała się Kate ,posyłając mi dziwne spojrzenie .
-Też was kocham-walnęłam od czapy i uśmiechnęłam się sama do siebie ,jakby nigdy nic.Lecz dziewczyny odwzajemniły mnie słowami "My ciebie też"