piątek, 7 września 2012

Rozdział szesnasty

Poczułam jak coś ciepłego dotyka moich pleców. To była dłoń ,a dokładnie to dłoń ,Kate .
-Spokojnie.Niedługo do nas wróci ,obiecuję ci to-otarła moje łzy z polików i usiadła tuż obok mnie ,obejmując mnie swoim ramieniem.
-Dziękuję ,że mnie wspierasz ,jesteś dla mnie bardzo ważna-oparłam o nią głową .Spojrzałam wysoko w sufit ,miałam chwilową retrospekcję śmiechy,głupawki,zabawy i różne inne rzeczy z Nią .Agą.Tak bardzo mi jej brakuję ,coraz mniej czasu spędzam z Louisem ,bo nie mam ochoty wychodzić z domu,cały czas mam nadzieję ,że zapuka do drzwi ,wejdzie i przeprosi ,że nie odzywała się  ,chociaż to nie ona powinna przepraszać tylko osoba ,która tu zawiniła.
 Leniwie wstałam z kanapy wcześniej podnosząc się z przyjaciółki ,poszłam do kuchni ,w której spotkałam  Żelkę.
-Hej-rzuciłam, pocierając ręką o policzek .
-Hej-powiedziała mile i usiadła na krześle .
-Chciałabyś wybrać się z nami do chłopców ? Podobno Harry był w szpitalu ... nie do końca wiemy co się  stało ,więc wypada ,żeby tam zajrzeć ,chociaż po tym co zrobił Adze jakoś nie chce go widzieć na oczy - podeszłam do zimnej szafki (czyt.lodówki) w celu wyjęcia z niej soku jabłkowego.Z komody pod kuchenką  wyjęłam szklankę ,nalałam do niej soku i usiadłam na przeciwko dziewczyny.
-Idziemy do nich ?-do kuchni wparowała Kate skacząc na prawej nodze ,w ręku trzymając czerwonego buta próbując założyć go na lewą nogę .
-Tak ,już idziemy .A i Żelka ,mieszkamy koło nich i jeżeli będziesz kiedykolwiek do nich chciała iść to my ci nie zabraniamy - uśmiechnęłam się -ale masz wracać do nas na noc ,albo chociaż zadzwonić gdzie nocujesz ,bo od dzisiaj stajesz się częścią naszej wspólnoty.
-Ok ,rozumiem - wyszczerzyła się tak, by można było zobaczyć jej śnieżnobiałe ząbki -tylko muszę jeszcze pójść do pokoju po telefon....
-Możemy już iść -zamknęłam drzwi od domu i wolnym krokiem ruszyłam w kierunku kompleksu chłopców.

                   
 ~w tym samym czasie w domu chłopaków~
-Chłopaki ,muszę wyjechać do Irlandii na parę dni ,ponieważ moja mama jest bardzo chora - jak zawsze ,nie potrafię kłamać ... mam nadzieję ,że jakoś to kupią .
-Ok,Niall .Nie przejmuj się nami ... pojedź do swojej mamy ,na pewno gdy cię zobaczy poczuje się o niebo lepiej - wyszczerzył się loczek i ,jak i reszta chłopaków siedzących przede mną na kanapie.
-Dzięki ,nawet nie wiecie jak mi ulżyło -otarłem zimny pot z czoła i zataczając kółka mojego bagażu ,wyszedłem z naszego domu.

 Dotarłem na lotnisko.Godzinna odprawa dobiła mnie kompletnie.Usiadłem wygodnie w samolocie,założyłem słuchawki na uszy i odpłynąłem do krainy Morfeusza....Obudziła mnie stewardessa.
-Proszę pana ,za chwilę lądujemy ,radzę zapiąć pasy-uśmiechnęła się do mnie miło i odeszła do innych pasażerów lotu...Po wylądowaniu ,oczywiście bezpiecznie ,wziąłem swoją torbę i ruszyłem do najbliższej taksówki ,zakładając ciemne okulary ,by żadne paparazzi nie mogło mnie odkryć.Bo gdy zrobią mi zdjęcie ,cała prawda się wyda i fanki niepotrzebnie będą zatruwać mi głowę ,a w końcu przyjechałem pomóc mojej przyjaciółce ,a może coś więcej .Muszę chwile odczekać i może coś da się zrobić w tym kierunku.

Dotarłem pod wyznaczony adres ,zapłaciłem kierowcy ,wypakowałem walizki i podszedłem do mahoniowych drzwi .Zadzwoniłem dzwonkiem do domu .Otworzyła mi brunetka,szczupła,nie dość wysoka lecz dobrze zbudowana dziewczyna ,wyglądała na mniej więcej 20 lat ,góra 22.
-Ty do Agi ?-zapytała się w niezrozumiałym dla mnie języku.Widocznie zrozumiała moje zdziwienie i już po chwili usłyszałem z jej ust brytyjski akcent-O przepraszam ,zapomniałam ,że nie jesteś stąd .
-Nie ma sprawy .Aga jest w domu ?-zapytałem z nadzieją .
-Niestety nie ,poszła po zakupy -spojrzała na zegarek -zaraz powinna wrócić .Chodź rozgość się .Może chcesz się czegoś napić ?
-Poproszę szklankę wody -powiedziałem miło ,wchodząc do wnętrza domu.Ściany były koloru  jasno niebieskiego ,połączony z lekką żółcią ,wspaniale się dopełniały ,dom wydawał się niezbyt wielki ,ale klimat jaki tu panował był nie do porównania co do naszego kompleksu ,tu przewyższała miłość .
-Proszę rozgość się ,jeżeli chcesz się rozpakować to schodami pierwsze drzwi na prawo ,w pokoju masz łazienkę ,mam nadzieję ,że miło spędzisz tutaj czas i doprowadzisz Agę do stanu normalnego- podała mi szklankę wody i wskazała mi gdzie mam się udać .
Poszedłem tak jak mi kazano.Zostawiłem walizki na środku pokoju ,a sam rozłożyłem się na całej powierzchni łóżka ,wchłaniając jego miękkość i ciepło ,które dawało .
-Ykhym .... -odwróciłem się w stronę głosu dobiegającego z za moich pleców -Nie przywitasz się ze mną?
-Skąd ci to przyszło do głowy ,że się z tobą nie przywitam .A myślisz ,że po co tu przyjechałem ?- szybko wstałem z łóżka i podbiegłem do kruchej blondynki ,łapiąc ją w tali ,przyciskając ją mocno do siebie ,jakbyśmy się nie widzieli z milion lat .
-Stęskniłam się za tobą ,to znaczy wami - uśmiechnęła się słodko w moją stronę odklejając się ode mnie ,by spojrzeć w moje oczy .
-Ja jeszcze bardziej się stęskniłem ,yyy to znaczy my się stęskniliśmy - poprawiłem się i znowu zatraciłem się w jej ramionach ,ma coś takiego niezwykłego ,co przyciąga mnie do niej .Jednak jest jedna przeszkoda ,a nazywa się Harry Styles . To ,że zobaczyła go gdy ją zdradzał ,nie znaczy ,że przestała go kochać ,jedynie jej zaufanie zniknęło i odeszło w siną dal.Jednak ona wierzy ,że kiedyś znów będą razem ,tylko nie potrafi sobie tego wyobrazić .Niestety,ja muszę ją do niego przekonać ,a bardzo nie chcę ...jednak robię to dla dobra ogółu ,mojego i oczywiście naszej gwiazdy Harreh 'a ,który musi być najważniejszy .Wkurzyłem się i to bardzo ,wiedząc ,że ona nigdy nie będzie moja .Jednak powstrzymałem się ze łzami ,ponieważ Aga może sobie jeszcze coś pomyśleć .Najlepiej będzie jeżeli moja miłość będzie ukrywana .Niestety . Puściłem się i odszedłem krok do tyłu ,pokazując szereg zębów ,widząc jak dziewczyna uśmiecha się w moją stronę .
-Dlaczego się uśmiechasz ?- zapytałem zdezorientowany .
-A nie wiem ... tak jakoś -znowu się uśmiechnęła co przyprawiło mnie o ciepło w żołądku -Pomóc ci się rozpakować ?
-Nie ,nie trzeba poradzę sobie ,chociaż z tym -zaśmiałem się i chwyciłem walizkę i już po chwili leżała otwarta na łóżku .Powoli wyciągałem koszulki ,spodnie i bieliznę ,co chwila patrząc ukradkiem na Agę ,nie raz nasze wzroki się spotykały na patrzeniu na siebie ,a po chwili pod chwilą impulsu odwracaliśmy się w drugą stronę ,by uciec od siebie .W końcu wyciągnąłem ostatnią rzecz z walizki i położyłem ją pod łóżko koło drugiej .Spojrzałem w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą mogłem ujrzeć blondynkę ,ale wyparowała .Podniosłem się z podłogi i wyszedłem z pokoju .Przemierzałem korytarz ,chciałem znaleźć jej pokój i w końcu porozmawiać ... jak dawniej .... na luzie ... bez stresu . Szedłem powoli ,by usłyszeć jak najwięcej z otoczenia . No i usłyszałem ,dźwięki wydobywające się po przez szarpanie strun od gitary akustycznej , dochodziły z pokoju naprzeciwko mnie .Podszedłem do drzwi i lekko je uchyliłem ,by sprawdzić kto gra na instrumencie . Tak to była Aga .Tylko od kiedy gra na gitarze ? Jeszcze nigdy nie pochwaliła mi się swoim talentem .Tak ,z pewnością mogę to nazwać talentem ,bo grała perfekcyjnie . Po chwili zaczęła śpiewać dobrze znaną mi piosenkę.

     My heart's a stereo,     It beats for you, so listen close,
     Hear my thoughts in every no-o-o-te.
     Make me you radio,
     And torn me up when you feel low,
     This melody was meant for you,
     Just sing along to my stereo.

   
      Gym Class Heroes baby!

     If i was just another dusty record on the shelf,
     Would you blow me off and play me like everybody else?
     If asked you to scratch my back,could you manage that?
     Like yea ,check it Travie , I can handle that,
     Furthermore, I apologize for any skipping tracks,
     It's just the last boys that played me left a couple cracks,
     I used to used to used to,now I'm over that,
     Cause holding grudges over love is ancient artifacts.

   
-Jesteś świetna - zlękła się moich słów ,na co podniosła energicznie głowę .
-Niall ,jak długo tutaj stoisz ? - odłożyła gitarę koło siebie i usiadła przy ścianie ,podkurczając swoje nogi pod podbródek ,głaszcząc koło siebie miejsce.
-Wystarczająco długo by usłyszeć ,że masz zniewalający głos-uśmiechnąłem się do niej zawadiacko ,usiadłem koło niej ,łapiąc jej rękę - Czy .... On cię kiedyś słyszał ?-nie chciałem używać tego imienia ,chcę zacząć tak jakby wszystko od nowa .
-Nie .. jak na razie tylko ty mnie usłyszałeś - głośno wypuściła powietrze .
-Ale dlaczego tak się od razu smucisz .Pięknie grasz i do tego masz przecudowny wokal .
-Nie umiem grać tak jak ty .To ty grasz perfekcyjnie i już mnie tak nie wychwalaj -zaśmiała się .
-To może cię trochę poduczę -zaśmiałem się spoglądając na gitarę leżącą obok niej .
-No dobra -posłała mi ciepły uśmiech i sięgnęła po instrument.Już po chwili znajdował się u niej na kolanach .Zaczęła coś brzdękać ,usiadłem za nią w rozkroku ,jedną ręką dotknąłem jej lewej ręki ,a drugą chwyciłem odpowiedni chwyt.
-I co ? Wychodzi ci -uśmiechnąłem się ,odwróciła głowę w moją stronę . Dopiero teraz ujrzałem jej piękne zielono-szare oczy ,były cudowne,odbijały jej duszę ,patrzyłem się na nią z pożądaniem ,zbliżałem moje usta coraz bliżej jej .Chciałem tego .Jakaś dziwna siła opętała mnie .Chciałem poczuć smak jej ust.Nikt się teraz nie liczył ,tylko ja i ona .

                                            
~Perspektywa Agi~
 Patrzyłam się w jego tęczówki .Zbliżał się do mnie coraz bliżej ,nie wiem dlaczego ,ale nie przeszkadzało mi to .Chciałam ,żeby to zrobił . Delikatnie musnął moje usta ,jednak to mu nie wystarczyło .Całował coraz bardziej namiętnie . Nie opierałam się .Czemu ? Nie potrafię tego wytłumaczyć . Nie zakochałam się,tylko Niall pociąga mnie ,fizycznie .Chłopak wyrwał mi gitarę z rąk i położył ją na podłodze ,przy okazji kładąc się na mnie , całując jeszcze bardziej natarczywie.Powoli wkładał swoją rękę pod moją bluzkę ,no i ... ocknęłam się ,wróciłam do świata żywych .
-Nie Niall ,nie możemy - spuściłam głowę ,patrząc się w tej chwili na moje palce.
-Przepraszam ,nie wiem co mnie naszło - szybko się ogarnął i odsunął się ode mnie .Zrobiłam to samo.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi .
-Proszę -powiedziałam spoglądając jednym okiem na ścianę.
-Aga ... chcecie coś zje... -nie dokończyła ,bo zobaczyła nas .Niall opierający się ręką patrzał na mnie smutno ,natomiast ja patrzyłam się w kierunku mojej siostry.
-Bardzo zgłodniałam,zaraz przyjdę-powiedziałam miłym lekko zarywającym się głosem.
-Ok ,a ty Niall?-zapytała się Paulina spoglądając na niego .Mimowolnie też przeniosłam wzrok na blondyna.
-Przyjdę razem z Agą -nieśmiało się do mnie uśmiechnął ,a ja odwzajemniłam to .Nic więcej nie powiedziała ,tylko zamknęła drzwi i poszła.
-Niall...- spojrzałam na niego ukradkiem - możemy o tym zapomnieć ? Jakby to się nigdy nie wydarzyło .Ok ?
-Jeżeli tego chcesz to nikomu o tym nie powiem ,a z pewnością nie powiem tego Harremu -uśmiechnął się i wstał z łóżka .Spojrzał na swój brzuch i pomasował go .
-Przez twoją siostrę zrobiłem się strasznie głodny - zaczęłam się śmiać ,wstałam z łóżka i wzięłam chłopaka za rękę .
-Chodź ,bo jeszcze dla nas nie wystarczy- .....
___________________________________________________________

 Oczywiście jak zawsze nie podoba mi się moje pisanie :D ale to moje przekonanie ....
Spodziewaliście się ,że Niall to zrobi ? Zdziwiłam Was ? xd
No dobra nie bd się rozpisywać ..tylko napiszę jeszcze to co powinnam i spadam ,bo muszę dokończyć pisanie imagina i sceny +18 na innego bloga xd
Więc ..
bardzo dziękuję wam za to ,że mam prawie 6000 wyświetleń i 19 obserwatorów.
Dziękuję też moim kochanym przyjaciółkom :Kasi,Żelce,Oli,Ali no i Juli ,z którą dużo już przeszłam ...kocham was wszystkie z całego serca i dlatego ten dłuuuugaśny rozdział jest poświęcony wam :D
A i jeszcze jedno ... zauważyłam ,że niektóre blogi ,które mają po 20 góra 30 obserwatorów ,ma po 10 -20 komentarzy pod rozdziałami ,więc ,jeżeli czytacie to proszę ,wyraźcie swoją opinię na temat tego jak piszę
         WCHODZISZ=CZYTASZ
         CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
   łatwe :D
                            12 komentarzy = nowy rozdział
 Pozdrawiam wasza Forever_Niall